czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział drugi

Spotkałam się z Wiktorią w parku. Od razu zauważyła, że jestem nieco przybita. Nic dziwnego, miałam konkretny powód aby tak się czuć.
- Kochana, nie możesz tak się zadręczać - próbowała pocieszać mnie przyjaciółka.
- Wiem, Michał zachował się jak dupek - westchnęłam - ale musisz zrozumieć, że nie zapomnę o nim tak po prostu, z dnia na dzień.
- Oczywiście - uśmiechnęła się - ale przynajmniej wiesz, jaki on naprawdę jest. Poza tym, jestem pewna, że Michał zapamięta tę noc na długo.
- Co masz na myśli, Wiki? - uniosłam pytająco brwi.
- Wiesz, wczoraj byłam pod wpływem emocji i powiedziałam kilku kumplom, że jeden chłopak robi problem. Pouczyli go jak nie należy się zachowywać - Wiktoria się zaśmiała.
- Żartujesz? - poszłam w ślady przyjaciółki i również zaczęłam się śmiać - Nieźle. Jesteś naprawdę szalona!
- No dobrze, a teraz idziemy do skateparku, są tam moi koledzy. Wiesz, ci, których znałam z poprzedniego miejsca zamieszkania - zaczęła tłumaczyć. 
- Jestem za! Muszę się jakoś rozerwać - uśmiechnęłam się.
Ruszyłyśmy w drogę. Po drodze odwiedziłyśmy sklep aby kupić coś do picia. Po kilkunastu minutach byłyśmy już w skateparku. Na jednej z ławek siedziało czterech chłopaków. 
- Oh, to oni! - krzyknęła podekscytowana Wiki.
Podeszłyśmy do chłopaków. Na początku czułam się nieco niezręcznie. W końcu ich nie znałam. 
- Panowie, to moja przyjaciółka Olka - przedstawiła mnie Wiktoria.
- Hej, miło was poznać - uśmiechnęłam się.
- To jest Adam, następny to Przemek i ostatni Kamil - zaczęła wymieniać Wiki.
- Dziewczyny, robimy dziś wieczorem ognisko, może wpadniecie? - zapytał Adam.
- Taaak! - krzyknęła z entuzjazmem przyjaciółka - będzie świetnie! 
- Jasne, na pewno przyjdziemy - powiedziałam z uśmiechem i usiadłam na ławce obok chłopaków.
Okazali się oni naprawdę fajni. Adam z Przemkiem byli bardzo radośni, śmiali się. Natomiast Kamil miał do nas pewny dystans, co mnie bardzo zaintrygowało. Na pierwszy rzut oka był bardzo niedostępny, skryty w sobie, jakby zamyślony. Miałam straszną ochotę go poznać. Żyłam z nadzieją, że będę miała okazję na zbliżającym się ognisku. 
Siedziałyśmy w parku do 17, po czym pożegnałyśmy się z chłopakami. W końcu musiałyśmy się przygotować na ognisko!
- Wiki, co sądzisz o tym Kamilu?- zapytałam.
- No wiesz, jest naprawdę spoko kumplem. Zawsze jest zwariowany, nie wiem co mu się dziś stało - wzruszyła ramionami.
- Więc dziś postanawiam, że na ognisku znowu będzie zwariowany, z moją pomocą - zaśmiałam się.
- O nie! Spodobał ci się? - zapytała zdziwiona ale i wyraźnie rozbawiona Wiktoria.
- Nic takiego nie powiedziałam, po prostu mnie zaintrygował - powiedziałam spokojnie z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Więc musisz dziś wyjątkowo wyglądać! Misja do spełnienia - powiedziała radośnie przyjaciółka.
Ruszyłyśmy podekscytowane w stronę mojego domu. Miałam ogromną nadzieję, że to będzie cudowny wieczór, w końcu wyznaczyłam sobie konkretne zadanie...

1 komentarz:

  1. Bardzo fajnie, jestem ciekawa jak to będzie z tym Kamilem ;) Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń