czwartek, 8 sierpnia 2013

Rozdział siódmy

Posiedziałam z przyjaciółmi na plaży jeszcze 3 godziny. Pożegnałam się z nimi i wróciłam do domu, ponieważ musiałam przygotować się do spotkania z Kamilem. Podczas drogi, zadzwonił, aby poinformować mnie, że widzimy się o 18. Gdy doszłam do domu wzięłam prysznic, przebrałam się i zjadłam obiad. Kilka minut przed 18 wyszłam z domu. Mieszkałam kilka kroków od parku, więc po chwili już tam byłam. Zauważyłam Kamila na jednej z ławek. 
- Hej - powiedziałam uśmiechnięta, podchodząc do ławki i siadając.
- Cześć - uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek.
- A więc na jaki temat chciałeś porozmawiać? Co jest aż tak pilne? - zapytałam zaciekawiona.
- Chciałem wytłumaczyć dlaczego nie odzywałem się po ognisku, dlaczego dziś musiałem tak wcześnie spadać - powiedział poważnie.
- Proszę, nie mów, że kogoś masz - powiedziałam w żartach.
- Nie. Moja mama jest ciężko chora - spojrzał na mnie.
- O matko, na co? - zapytałam wstrząśnięta.
Chwyciłam go za rękę i mocno ją trzymałam.
- Ma raka. Całkiem rozkłada jej nerki - powiedział patrząc w dal - Ale mogę jej pomóc.
- Jak? - zapytałam.
- Właśnie dziś skończyła brać chemię, za 2 tygodnie oddaję jej nerkę - spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął.
- Jesteś pewien? - zapytałam zaskoczona. 
- Tak, jeśli tylko mogę jej pomóc to zrobię wszystko. Nawet nie wiesz jaka jest dla mnie ważna. A ja z jedną nerką - powiedział - Chciałbym, żebyś ją dziś poznała.
- Co? Dziś? Mogłeś mnie uprzedzić - uśmiechnęłam się.
- Wiem. Ale chcę, żeby moja mama wiedziała z kim się zadaje - powiedział z uśmiechem na twarzy.
- Taak? A z kim się zadajesz? - zapytałam patrząc mu w oczy.
- Z jedną z najwspanialszych dziewczyn jakie kiedykolwiek poznałem - uśmiechnął się również spoglądając w moje oczy.
Na te słowa uśmiechnęłam się szeroko, a następnie pocałowałam Kamila w usta, kontynuując to przez kilka chwil.
- Dobra, no więc idziemy. - powiedział.
Kamil wziął mnie za rękę, wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę jego domu. W drodze dużo opowiadał mi o chorobie jego mamy, która zaczęła się kilka miesięcy temu. Po około 15 minutach doszliśmy na miejsce. Gdy weszliśmy do domu, napotkaliśmy się na siostrę Kamila, Aśkę, którą się zapoznałam. Wyszliśmy na taras. Na ławce zauważyłam młodo wyglądającą kobietę. Była szczupła i blada, ale wyglądała bardzo ładnie. 
- Mamuś - Kamil zwrócił się do siedzącej kobiety - Poznaj proszę Olkę. 
- Dzień dobry - przywitałam się.
Kobieta spojrzała na mnie i się uśmiechnęła.
- Witam - powiedziała - Miło, że przyszliście. Usiądźcie.
Usiedliśmy obok mamy Kamila. Świetnie nas ugościła. Podała herbatę, ciasto. Była naprawdę interesującą i mądrą kobietą. Można było z nią rozmawiać na mnóstwo tematów. 
Po kilku godzinach stwierdziłam, że czas iść do domu.
- Dobrze, ja już pójdę - powiedziałam i wstałam - Dziękuję za wszystko
- To ja dziękuję, że przyszłaś - odpowiedziała uśmiechnięta.
- Do zobaczenia - powiedziałam.
Razem z Kamilem weszliśmy do domu.
- Odwiozę cię - stwierdził.
Przeszliśmy do garażu i wsiedliśmy do samochodu, odjeżdżając po chwili. 
- Niesamowita kobieta - powiedziałam i spojrzałam na Kamila.
- Wiem - odpowiedział z uśmiechem - mam to po niej.
- No wiadome - zaśmiałam się.
- A tak poważnie, szkoda, że to wszystko musiało spotkać akurat ją - westchnął - nie zasłużyła na to.
- Heej, wiesz o tym, że ona wyzdrowieje - powiedziałam, chwytając Kamila za dłoń.
Po chwili dojechaliśmy pod mój dom. 
- Może wejdziesz ze mną? - uśmiechnęłam się kusząco.
- Oh, chciałbym, ale innym razem. Jestem trochę zmęczony, jeszcze bym tu zasnął - powiedział i położył dłoń na moim kolanie.
- No dobrze, skoro tak to musimy się pożegnać - stwierdziłam i przytuliłam się do chłopaka.
Kamil odwzajemnił przytulenie, a następnie namiętnie mnie pocałował.
- Dobranoc - powiedział dotykając nosem mojego policzka.
- Odezwij się jak dojedziesz - stwierdziłam.
Pocałowałam Kamila po raz ostatni i wyszłam z samochodu, szybko wchodząc do domu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz